“Sobota, 2 lutego 2019, około godziny 7 rano. Do wjazdu na autostradę A4 (węzeł Rzeszów-Wschód) zbliża się białe BMW 520d xDrive. W pewnym momencie kierowca czuje w kabinie dziwny swąd. Kilka sekund (!) później na podszybiu pojawiają się pierwsze języki ognia. (…)
Straż pożarna, która zjawiła się na miejscu, może jedynie dogasić i zabezpieczyć wypalony wrak. Kierowca i pasażer bezsilnie przyglądają się kolejnym scenom dramatu. Jak sam wspomina – wszystko działo się tak szybko, że nie zdążył nawet wcisnąć przycisku „ratunkowego” SOS. (…)
Historia rozpoczyna się w listopadzie ubiegłego roku, gdy doradca serwisowy skontaktował się z właścicielem informując go, że samochód podlega akcji naprawczej. Chodziło o wadliwy zespół zaworu EGR, który miał zostać wymieniony przy okazji najbliższego przeglądu. W tym miejscu warto dodać, że wg danych UOKiK, w ubiegłym roku polski importer BMW nie ogłosił żadnej akcji serwisowej dotyczącej tego podzespołu. Oznacza to, że mamy do czynienia z tzw. „cichą akcją”, o której nie zostały poinformowane żadne stosowne instytucje.
Ostatecznie auto trafiło do autoryzowanego serwisu w styczniu. Wszystko odbyło się zgodnie z utartymi procedurami. Właściciel odebrał kluczyki, doradca życzył mu szerokiej drogi. Niestety, limit szczęścia skończył się 7 lutego…
Po pożarze samochód odwieziony został lawetą do jednego z podkarpackich dealerów BMW. W kilka dni po zdarzeniu, gdy właściciel otrząsnął się już z pierwszego szoku, skontaktował się z serwisem, by upewnić się, że feralny zespół zaworu EGR rzeczywiście wymieniono przy okazji przeglądu. Wówczas okazało się, że – wbrew wcześniejszym obietnicom – tak się nie stało, bo… serwis nie dysponował zamiennikiem! (…).
Problem samozapłonu BMW nie jest nowy. W środowisku fanów niemieckiej marki aż huczy od doniesień o takich wypadkach. Powszechnie znane są m.in. przypadki pożarów nowych „piątek”, do których doszło w Korei Południowej (spaliło się ponad 50 samochodów). Winnymi usterki są wadliwe uszczelnienia chłodnicy zaworu recyrkulacji spalin (EGR). Gdy dojdzie do ich rozszczelnienia niewielkie ilości płynu chłodniczego przedostają się do kolektora dolotowego. Tam – mieszając się z sadzą – tworzą łatwopalną maź. Problem w tym, że sam kolektor wykonany jest z tworzyw sztucznych, więc, gdy dochodzi do zapłonu, szybko się topi. Opanowanie powstającego w ten sposób pożaru jest bardzo trudne. Wg niektórych szacunków, w skali świata, usterka dotyczyć może nawet… 1,6 mln pojazdów! (…)
W tym miejscu wypada jeszcze dodać, że pod koniec grudnia, w związku z zatajeniem „palącego problemu”, rząd Korei Południowej nałożył na BMW karę w wysokości… 9,9 mln dolarów. Producenta czeka też pozew zbiorowy kierowców, którzy dowiedzieli się o śmiertelnym zagrożeniu z mediów. Ostatecznie akcja serwisowa w samej Korei objąć ma 172 tys. aut.
Paweł Rygas
***
Poniżej publikujemy stanowisko BMW Polska w sprawie palących się BMW serii 5:
Informacja na temat akcji technicznej. Wewnętrzne badania BMW Group wykazały, że w niektórych pojazdach z silnikami wysokoprężnymi może wystąpić wyciek glikolu z chłodnicy układu recyrkulacji spalin. W połączeniu z typowymi osadami sadzy i wysokimi temperaturami występującymi zazwyczaj w module recyrkulacji spalin może to powodować żarzenie cząstek. W bardzo rzadkich przypadkach może to prowadzić do nadtopień w kolektorze ssącym, a w ekstremalnie rzadkich przypadkach do pożaru. Dlatego też BMW Group zdecydowała się przeprowadzić odpowiednią akcję techniczną. Obejmuje ona sprawdzenie modułu recyrkulacji spalin, a w przypadku wady wymianę odpowiednich komponentów w silnikach wysokoprężnych, których ten problem może dotyczyć.
Akcje techniczne uzgodnione w połowie sierpnia 2018 r. dla krajów europejskich i azjatyckich obejmowały początkowo około 480 tysięcy pojazdów BMW z silnikiem wysokoprężnym. W ramach dalszych badań silników o podobnej konfiguracji technicznej BMW Group zidentyfikowała pojedyncze przypadki pojazdów, które nie zostały uwzględnione w pierwotnych akcjach technicznych. Te pojedyncze przypadki nie stwarzały znaczącego ryzyka dla naszych klientów. BMW Group zdecydowała się jednak na dalsze ograniczenie tego minimalnego ryzyka poprzez rozszerzenie akcji technicznych w poszczególnych krajach. Naszym celem jest podtrzymanie zaufania klientów do naszych produktów. Początkowa i rozszerzona akcja techniczna obejmują łącznie około 1,6 mln pojazdów na całym świecie (wyprodukowanych od sierpnia 2010 r. do sierpnia 2017 r.). Poszczególne okresy produkcji różnią się w zależności od modelu. W Polsce akcją techniczną objęte jest ok. 19 tys. aut.
Przebieg akcji technicznej w Polsce Właściciele aut, których akcja dotyczy, są informowani i zapraszani do warsztatu na kontrolę. W przypadkach, gdy wada zostanie wykryta, zostaje dokonana odpowiednia naprawa. Dokładamy wszelkich starań, aby ten proces realizować możliwie jak najkrótszym terminie. Jeśli zaistnieje taka potrzeba i jest to możliwe, zapewniamy naszym klientom auto zastępcze. Wszyscy autoryzowani dealerzy BMW otrzymali niezbędne informacje na temat akcji serwisowej, tak aby przeprowadzić działania możliwie sprawnie. Dodatkowo, jeśli właściciel samochodu BMW chce samodzielnie sprawdzić, czy jego auto podlega pod akcję techniczną, może także skontaktować się ze sprzedawcą lub sprawdzić na specjalnej stronie www.service-bmw.pl (…)
Tu przyczyną zapłonu nie jest zawór EGR, tylko zapchany filtr DPF, gorące spaliny podczas wypalania sadzy nie mając ujścia, cofają się do plastikowego kolektora dolotowego, który w dieslach przy przebiegu 70 tys jest już mocno oblepiony łatwopalną smolistą mazią, i mamy pożar.. tu winna jest norma spalin Euro 6..”
Więcej przeczytasz na stronie: